Co prawda na blogu miałem skupić się na programowaniu, ale od czasu do czasu mogę się przyznać do tego, że rozwój artystyczny też jest ważny - dlatego nowym Lego sprezentowanym Kasi był zestaw Friends.
Na lekcje programowania jeszcze za wcześnie, a coś pod choinkę trzeba przecież przynieść. Padło na Atelier Emmy, gdzie tytułowa bohaterka razem z koleżanką Andreą i kotem Chico zajmują się malowaniem obrazów.
Na parterze budynku znajduje się sklep artystyczny z dziełami sztuki i artykułami dla artystów, na piętrze - atelier z miniaturową sztalugą, słoiczkami farby i obrotowym kołem do rzeźbienia. Są tu także akcesoria: płótno reagujące na wodę, paleta z farbami, pędzel, nożyczki, butelka farby i płytki z obrazami.
Jak się można było domyśleć, początkowo Ewa miała więcej radochy podczas składania zestawu niż Kasia, ale za to później nie dało się Kasi odkleić od klocków przez następne dni.
Co ciekawe, od chrzestnego dostała inny zestaw Lego (z Krainy Lodu 2), który po chwili został radośnie dołączony do pierwszego. Dzięki temu Ania z Olafem i uroczym bezimiennym króliczkiem mogli bawić się z koleżankami malarkami i kotem.
Po kilku dniach obie oryginalne konstrukcje zostały rozebrane na części pierwsze, po czym powstawały abstrakcje w postaci tortu ze świeczkami, latającego domku, czy placu zabaw, Ania malowała obrazy, Andrea bawiła się ze zwierzakami, a Emma z Olafem latały magiczną łódką.
W końcu od tego są klocki Lego, by budować wszystko, co tylko przyjdzie do głowy - to na pewno nie był ostatni nasz zestaw.