Wczoraj, głównie na Instagramie, od rana pojawiały się posty zbulwersowanych influencerek pokazujących lalkę METSy, która pogłębiała stereotypy kobiet w IT i po prostu mówiła głupoty.
Dosyć szybko okazało się, że to kampania zorganizowana przez IT Girls oraz Marikę. Lalka, mimo że fizycznie trafiła do wielu instagramerek, nie jest prawdziwym produktem, a jedynie służy do pokazania problemu, w którym sztuczna inteligencja podsuwa takie teksty.
Instagramerki, które od rana wrzucały posty o tej lalce twierdząc, że jest prawdziwa albo same zostały oszukane i wprowadzone w błąd, albo wzięły pieniądze za to, by oszukiwać i wywoływać skrajne, negatywne emocje u swoich obserwujących. Jedno i drugie brzmi słabo, szczególnie, jeśli organizatorem jest fundacja starająca się promować dziewczyny w IT.
Popieram inicjatywy wspierające dziewczynki, które interesują się nauką. Sam mam kilkuletnią córkę, która gra w szachy, fascynuje ją technologia, pomaga nam nawet robić gry. Szanuję IT Girls za to co robią, ale ta kampania chyba nie zaczęła się tak, jak to było planowane.
Ja wiem, że emocje sprzedają się najlepiej, kontrowersje “robią robotę”, ale w tym konkretnym przypadku albo nie wyszła koordynacja z influencerkami, albo założenia tej kampanii były złe już od samego początku. Przesłanie jest dobre, wykonanie już nie bardzo.
Mimo wszystko podrzucam link do strony kampanii, trailera na YouTube, oraz nagrania z Dzień Dobry TVN. Niech każdy sam zdecyduje co chce zrobić z tą informacją.