Kasia już jakiś czas temu wciągnięta została przez świat Minecrafta - rozpoczęcie przygody z tą grą to był strzał w dziesiątkę na wielu płaszczyznach.
Zaczęło się z rok temu, może nawet dwa. Odbyło się to całkiem płynnie, bo znajomi z przedszkola już grali, więc i ona także się zainteresowała.
Nic dziwnego, bo Minecraft to tak na dobrą sprawę wirtualne Lego bez ograniczeń w ilości materiału do budowania - szczególnie w trybie kreatywnym bez potworów niszczących konstrukcje.
Jak już wsiąkła, to na całego - potrafiła godzinami na jednym tablecie grać, a na drugim oglądać YouTuberów. Oczywiście nie gra w nieskończoność, ustalamy limity czasu czy godziny, po których należy się już zacząć wyciszać przed spaniem, ale takie sesje w Minecrafta działają w przypadku Kasi niesamowicie uspokajająco.
Samo to powoduje, że nie mamy problemu z tym, by po całym dniu w przedszkolu (czy teraz szkole) rozładowała emocje godzinką z czy nawet dwoma z Minecraftem.
W szkole pojawiły się zajęcia dodatkowe z nauki angielskiego oraz jednocześnie programowania w Minecrafcie - zobaczymy czy zwolni się pasujący nam termin. Zanim jednak wskoczymy w świat programowania, udało nam się bardzo sprytnie ogarnąć temat… czytania.
Na samym początku Kasia dopytywała się o wszystko co było napisane w grze - od menu głównego, przez opis ekwipunku, po nazwy postaci. Ewa w pewnym momencie powiedziała jej, że jeśli chciałaby sama wiedzieć co tam jest napisane, to może nauczyć się czytać. Dodatkowo padło stwierdzenie, że jeśli będzie umieć czytać, to nikt jej nie oszuka i nie powie, że napisane jest coś innego niż w rzeczywistości, bo sama będzie mogła to zweryfikować.
I tu zadziała się magia, bo od tego momentu Kasia bardzo chętnie uczyła się liter, czytała nazwy sklepów czy napisy na drzwiach, ulotki, a nawet krótkie książki - w całości. Zaczęła też dopytywać się jak się pisze poszczególne wyrazy, by zostawiać tabliczki z instrukcjami w Minecrafcie.
To niesamowite, że jeden prosty argument tak do niej trafił. Po tych kilku miesiącach z grą buduje już niesamowite konstrukcje - również interaktywne: przełączniki otwierające ukryte przejścia, kolejki górskie, różnego rodzaju gry. Jej kreatywność niejednokrotnie powoduje opad szczęki z wrażenia.
Wydaje się, że prędzej niż później wjedzie temat “prawdziwego” programowania w Minecrafcie, czy to na zajęciach dodatkowych, czy samemu z YouTubem pod rękę.
Jeśli sami zastanawiacie się nad tym, czy swojemu dziecku pozwolić grać w Minecrafta, to ja zdecydowanie mówię: tak!