Blog powstał z potrzeby chwili i jest swego rodzaju eksperymentem, który nie wiadomo czy się uda.
Oto co o nim napisałem w sekcji O blogu:
TataDeveloper to miejsce, które powstało po części jako żartobliwa odpowiedź na serwis mojej żony: MamaDesigner. Jest to także świetna okazja, by kreatywnie spędzić czas z córką i jednocześnie samemu pobawić się zabawkami, których nie miałem za młodu. Ewa Mazur to znany i ceniony grafik, designer, i mama w jednym - ja, jako programista, postaram się nie przegrać walki o zainteresowania córki już na samym początku jej przygody ze światem.
W tym miejscu pojawiać się będą kreatywne sposoby na zaszczepienie ducha kodowania w naszej córce, Kasi. Odwieczna walka między Designerem a Developerem przeniesie się na nią w zawoalowanej formie. Barbie czy samochody? A może jedno i drugie?
Wpisy będą dotyczyć różnego rodzaju zabawek, książek, gadżetów i gier, które pomogą kreatywnie spędzić czas, a w przyszłości docelowo nauczyć programowania. Wyzwanie ostateczne: Kasię zachęcić do zostania programistką!
Zamiast zakładać nową domenę postanowiłem wykorzystać własną - mam zbyt wiele projektów-widmo, by ryzykować z kolejnym. Nie planuję też na razie zakładać oddzielnych kont w serwisach społecznościowych, zobaczymy jak to się wszystko rozwinie.
Jedna uwaga dotycząca zdjęcia z powyższego wpisu, które zostało użyte także na stronie O blogu - razem z żoną ustaliliśmy, że nie będziemy publikować wizerunku Kasi, i aż do tej pory (~3 lata) szło nam całkiem nieźle. Niestety, żona popełniła zdjęcie idealnie opisujące ideę TataDeveloper, więc nie było innej możliwości niż jego użycie. Kasia już się na to zgodziła, ale jeśli któregoś dnia fotografia niespodziewanie zniknie to znaczy, że Katarzyna cofnęła swoją zgodę.
Technikalia
Z technicznego punktu widzenia strona stoi na statycznym generatorze Gatsby z motywem Lumen, które spiąłem sobie z GitHub Pages (główne repo w branchu master, a na gh-pages zawartość public). Dzięki temu mogę stworzyć nowy wpis w Markdown, zrobić commit i deploy, a wszystko automagicznie zostanie zaktualizowane. Przesiadłem się też (w końcu) z Sublime Text na VS Code, i na razie jest ok.
Dla kogoś, kto od wielu lat nie dotykał front-endu (od 2013 skupiam się na gamedevie w Enclave Games) wydaje mi się, że cały proces był względnie bezproblemowy. Najwięcej zabawy zajęło czekanie na odświeżenie DNSów, albo rozważania nad kolorem tła. Mam kilka stron, które od wielu lat nie mogą doczekać się aktualizacji, więc być może skończy się na kilku instancjach Gatsby’ego, jeśli uda mi się to dostosować do potrzeb - zobaczymy.
Strona została uruchomiona w trybie ”im szybciej, tym lepiej”, więc kilku rzeczy można by się na siłę przyczepić - na przykład strona będzie prowadzona po polsku, ale linki zostawiłem z angielskimi słowami kluczowymi (post, tag, category). Stwierdziłem, że najważniejsza i tak będzie treść, a jeśli będzie mi coś przeszkadzać w przyszłości i będę miał za dużo czasu, to na pewno to poprawię.
Cóż, pozostaje zabrać się za pisanie!