Kulinarna rewolucja w końcu dotarła również do nas - od ponad roku mamy w domu Thermomixa i nie wyobrażamy sobie już życia bez niego.
W Thermomixie można przyrządzać najróżniejsze potrawy, natomiast nasze ulubione, które sami robimy najczęściej, wcale gotowania nie potrzebują - to lemoniada i tiramisu. I to pamiętając, że ja w kuchni mam dwie lewe ręce.
To jest właśnie najlepsze - przygotowując przepis z Thermomixem nie da się go zepsuć, bo urządzenie prowadzi nas za rękę krok po kroku podpowiadając ile jakiego składnika należy dodać w danym momencie, bo wbudowana waga odmierzy jego ilość co do grama.
Kasia kroi cytryny, dolewa wody, dosypuje cukru, a ja ogarniam klikanie “Dalej”, miksuję, przelewam do dzbanka i dorzucam kostki lodu - kilka minut i mamy zdrową, świeżą lemoniadę do obiadu, która smakuje wyśmienicie.
Z tiramisu jest trochę więcej kroków, ale wszystko sprowadza się do klikania “Dalej” i dorzucania odpowiedniej ilości składnika wyświetlanego na ekranie. Można oczywiście zaszaleć i zrobić własne biszkopty, ale te ze sklepu też jak najbardziej dają radę.
Baza dań Cookidoo jest ogromna: my lubimy jeść pulpeciki a’la Ikea, zieloną pastę z szynką, czy gyros z własnymi bułkami. Oczywiście to wszystko da się zrobić bez Thermomixa, ale przygotowując potrawę z urządzeniem of Vorwerk jest po prostu łatwiej i przyjemniej.