Powrót

Testujemy smartwatcha Tobi

Po testach robotycznego krokodyla Koko i kotka Pet-Bits przyszedł czas na krzyżówkę robota ze smartwatchem. Tu mamy do czynienia ze swego rodzaju Tamagotchi - nasz Tobi potrafi reagować na dotykowe gesty, cieszyć się lub smucić, a nawet machać swoimi… kończynami.

TataDeveloper - Tobi 01

Tobi od Little Tikes to smartwatch dla dzieci - z dwóch kolorów do wyboru, niebieskiego i różowego, my oczywiście poszliśmy w ten drugi. Zegarek domyślnie ma pasek na rękę, ale można go także włożyć w obudowę do postawienia na biurku lub stoliku, bo oprócz śledzenia czasu ma także budzik.

Obie obudowy dobrze chronią urządzenie, choć po pewnym czasie łatwo zbierają kurz i brud - nie jest to jednak problemem, bo łatwo się je też czyści. Obie mają miejsce na kamerę i wysuwane kończyny Tobiego - swego rodzaju ręcei nogi, których używa do machania podczas wyrażania swoich emocji.

TataDeveloper - Tobi 02

Niewątpliwym plusem Tobiego jest ilość aplikacji: od mierzenia czasu, kalendarza, budzika, przez robienie zdjęć i nagrywanie filmików, po wiele różnych gier do wyboru. Szczególnie zabawną funkcją było nagrywanie czyjegoś głosu, a później odtwarzanie go w zmienionej formie: jako robot, szybciej, lub wolniej niż zwykle.

Minusem na pewno jest główny przycisk do obsługi smartwatcha, który po prostu ciężko się wciska. Na początku musiałem pomagać Kasi go wcisnąć, potem już dawała radę, ale widać było, że musi włożyć w to dużo siły. Dosyć problematyczny był też ekran dotykowy, który czasami niedokładnie łapał kontakt, przez co ustawianie elementów na wirtualnym planie było nieco frustrujące.

TataDeveloper - Tobi 03

Mimo wszystko jest to gadżet zdecydowanie godny polecenia - Tobi kosztuje relatywnie niewiele, a oferuje całe mnóstwo atrakcji. Jest połączeniem robota, z którym można się bawić, oraz klasycznego smartwatcha wyposażonego z mnóstwo ciekawych jak na grupę docelową funkcji. Dlatego jeśli zastanawiacie się nad zakupem, to możemy go śmiało polecić.